05 marca 2006

O porfesjonaliście, przeszłości i przyszłości

To grzech, żeby tyle historii, opowiadań, wierszy, anegdot, aforyzmów i gotowych powieści przepadło na zawsze w oparach alkoholu i papierosowym dymie. Gdyby tak te teczki personalne pozamieniać w książki... Co by to była za biblioteka!!!

Tak mniej więcej przedstawia się treść sztuki w reżyserii Krzysztofa Zaleskiego opartej na słynnym już dziele z 1990 roku. Gdy SBek "odświeża" głównemy bohaterowi (Teodor, pisarz i redaktor naczelny) pamięć, dzięki czmu może się Teodor rozliczyć z przeszłością, wydaje się, że te wszystkie teczki faktycznie należy upublicznić. Ale jakoś słabo się z tym zgadzam i uważam, że największą karą dla tych ludzi będzie właśnie spalenie tego w cholere, ewentualnie zakodowanie tych wszystkich teczek i faktyczne stworzenie przez literatów dzieł, opartych na faktach. Fajnie by to się dla mnie czytało. Nie mam osobiście żadnych wyrzutów do byłych agentów i figurantów bo tak naprawde niekompetentny system inwigilacji był tak spierdolony, że już chyba nikt nie dojdzie kto był tym agentem, a kto figurantem. Profesjonalista jest lekko abstrakcyjny, mocno symboliczny, a z pewnością ciężki, a zarazem mocno interesujący. Doskonała gra głównych aktorów. W rozwarzaniach włąsnych ja żyjący głównie w "nowym" systemie, czyli bardziej eleganckim robieniu tego co tamci, nie mam żalu do nikogo. Chory system rodzi chore zachowania. Bał się każdy i każdemu na czymś zależało, każdego jak dziś można było kupić i każdy w istocie chciał być kupiony. Nie jestem w żadnym wypadku zwlennikiem czerwonego systemu, ba, ja nie jestem zwolennikiem żadnego systemu bo każda budowla, jako dzieło człowieka, jak człowek nieuchronnie kończy. Przeszłość już była. Rozwodzenie się nad zbrodniami katyńskimi prowadzącymi do oziebienia wspólnych stosunków z Rosją lub kontrowersyjne centrum przeciw wypędzeniom, to głupawa historia nie mająca dzisiaj znaczenia. Zamiast drzeć morde, nie przeciwko centrum, warto by było tak się dogadać z Niemcami by to Centrum miało jak najbardziej Polski charatkter. Np. centrum przeciwko wypędzeniu zdradzie ludzkości i ludobójstwu. Wszyscy byliby zadowoleni każdy by miał swój pomnik i byłoby jakby to powiedzieć - GIT. Tymczasem polacy nie mogą zapomnieć o szabelce której nie mają i tak oto sobie wojują.
Skoro było o przeszłości to może o teraźniejszości. Zaczne pytaniem. Czy jestem jedynym którego do granic wytrzymałości irytuje obecna scena polityczna? Czy ktoś chociaż domyśla się co przez ten czas nowy/stary polski rząd zrobił? Bo ja mam wrażenie, że cały obecny system kuleje i już gorzej chyba być nie może. Pomijając chyba najbardziej niekompetentnego polityka w osobie prezydenta który usilnie dąrzy do kompletnej dyplomatycznej izolacji, pomijając Marcinkiewicza który w moich oczach jak na początku miał malutki kredycik zaufania tak teraz nie ma już nic i pomijając już nawet marszałka sejmu który wydawał mi się najlogiczniej myślącym człowiekiem, który do dziennikarza odwraca się plecami (niech i się nawet śpieszy, ludzka kultura obowiązuje wszędzie, vide uniesienie się prezydenta na odwrócenie się dziennikarza plecami do głowy państwa), pomijając to wszystko. Kto formułuje niby stabilny rząd z politycznymi debilami i ma nadzieje, że wyborów przez rok nie będzie? To chyba mnie już przerasta.

I o przyszłości. W przyszłym roku zamierzam wrócić na angielski zrobić wszystkie z tego możliwe stopnie naukowe, przenieść się na prawo gdzie zamierzam uzyskać magistra, przy okazji zrobić studium prawa anglosaskiego (common law) i następny po magistrze stopień naukowy uzyskać w Anglii. Jest jak się dowiedziałem taka możliwość, jest w Angli bardziej logiczna polityka prawna żyjąca duchem kapitalismu a nie PRL, mam ku temu wsparcie i żadnych chęci tkwienia dalszego w Polsce. Także gdyby to zalezało (a zalezy faktycznie) tylko ode mnie, przyszłość miałbym już poukładaną, jednak wszystko rozbija się o mój zapał i nieustępliwość. A z tym już nieco gorzej. Pozdrawiam

Brak komentarzy: