31 lipca 2006

Zostałem Zdisowany!

Tak! Zostalem zdisowany. Smiechowa opcja. Tu prosze fragment o mnie:


Diss Na Holdcut'a


I takich pare do tego odnośników. Z ów raperzyną widziałem się w życiu aż 4... no może 5 razy.


" My mamy robiący szum nielegal"

No to ja tak przytocze ten "szum":


Recenzja Flinstona (02/122 luty 2006)

XXXXXX XXX XXXXX & YYYYYYY YY - ZZZZZZZZZZ

"Komediowa opcja. Dostałem płytę, z której wcześniej znałem tylko dwa udane raczej kawałki - "XXXXX" i "YYYYY" (otrzymane ode mnie w celach promocyjnych, single w przeważającym głosie wybrane przeze mnie zaakceptowane prze panów, opublikowane w gazecie przyp.hc). Przychodzi do mnie kolega, więc myślę: "Puszczę mu dobre braggi, ucieszy go bezczelność młodych warszawskich mc, zdziwi flow XXXX". Wrzucam album i... smiech i wstyd. Zadne tam "wyrafinowane słowne arcydzieła", raczej przekombinowane po studencku metafory - a nie ma nic gorszego niż braggi, w których za wszelką cenę chce się pokazać jaki z ciebie omnibus - plus częstochowa w stylu (i to moje ulubione przyp.hc) dupa/loopa" a do tego groteskowy głos XXXX nieumiejętność wejścia w beat YYYYYY i padaczne brzmienie niszczące niezłe nieraz pomysły na beaty u ZzZ. Bójcie się"

Oprócz tego ten szumny nielegal zaowocował promcyjnie (w koncu go nie wydalismy) aż jednym wywiadem załatwionym z dwa - trzy miesiące przed wyjsciem plyty i opublikowanym w tym mniej wiecej terminie. Nikt potem specjalnie nie był zainteresowany :) na ich stronie od stycznia tez az jeden news. Okladke na plyte (ktora jest najlepszym jej aspektem i jedynym pozytywem) tez maja dzieki nam. Jej autor zresztą potem tego załował, ale że szumny nie legal był na tyle szumny na ile był to specjalnie autor nie płacze.


"...Zapowiadany szumnie legal" Na 7 potencjalnych sponsorów 6 po uslyszeniu dema plyty odmówiło, 7 splajtował :). W koncu tego szczęśliwie nie wydalismy.

Co do błazna, to kiedyś obiecałem jego koledze ze nigdy nie przyznam sie do wiedzy o pewnych błazeńskich faktach dotyczących disującego :/ .


I nomen omen zrobiłem rasową niezłą odpowiedź. Ale z drugiej strony? pósciłem znajomemu z uesa i tak się bitem zajarał że kupił go za okrągły 1000. Zawsze są dobre aspekty dissów


Ksywek nie wymieniam nie dlatego że nie chce mu robić promocji. Z litości.

We were here

przy okazji faktu ze Pe zjechal do 3miasta nagrac cos dla TVP zarejestrowalismy pare numerów w tym we were here ktory jest po prostu klasykiem samym w sobie. Strasznie mnie zakrecil ten numer.

30 lipca 2006

O inept

Inept vision będzie czymś więcej niż tylko kolejną płytą

29 lipca 2006

po krótce nr 2


Koncert w gdyni uważam za bardzo udany. Choc malo ludzi to przynajmniej ludzie nieprzypadkowi.

Wiecej takich imprez w Polsce

Co do Inept vision powstal 15 track Breath i na tym zamierzam mniej wiecej zakonczyc

28 lipca 2006

Z rozmów glupawych 4

Konad: (18:34)
podaj mi swoj adres
Konad: (18:34)
jak masz szmato na nazwisko:P
Konad: (18:34)
bo nie pamietam
Konad: (18:34)
wysle CI kartke:)
JA: (18:38)
www.cut-orgia.com
JA: (18:38)
:)
Konad: (18:34)
o ty szmato
JA: (18:39)
a po chuj mi twoja kartka
JA: (18:39)
pacanie?
Konad: (18:34)
z milosci chcialem:D
Konad: (18:34)
;]
JA: (18:39)
co ja kurwa jestem brawo girl?

27 lipca 2006

Hod-The-Panic w Klubie Ucho




Zapraszam jutro (tj. 28 piątek 2006r) na koncercik live-set w klubie Ucho w Gdyni. Wjazd chyba ok 15 Zł


Po raz pierwszy szerszemu gronu zaprezentuje kilka tracków z płyty Inept Vision oraz poleci material z Soundwritingu.

Będe grał material Ineptu z racji że jeszcze nie mam tego na 12'' podpierając się jakimś rozwiązaniem typu notebook albo odtwarzacz mp4

Material soundwritngu (co stanowi drugą część setu) jak zwykle tylko i wyłącznie ze specjalnie wytłoczonych 12''

gorąco zapraszam i do jutra

26 lipca 2006

End it? (z cyklu inept vision po raz kolejny)

Na tapete poszedł "End It". trip-hip-hopowa konwencja wyszla naprawde niezle. Poprawione bebny dodane instrumenty poprawiony wokal "help me!" i kilka dodatkowych efektów urozmaiciły i lekko przyśpieszyły aranż. Koncepcja ludowa (nie mylić z PRL) jak najbardziej się przyjeła i urozmaicenia w postaci wszelkiej maści bognosów i innych nagrywanych na shure sm58 dźwięków upadających książek robijanych szklanek jak najbardziej trafiły w mój gust. Brzmi naprawde nieźle.


Mielą się też goście. Od Dj. krime miałem dostać dzisiaj skrecze nie dostałem. Prawdopodobnie zaważył wazny problem. Dj. PrimeMinister już się dograł (nie pamiętam czy wspominałem. Typ znany ze współpracy z KRS-One'em, ma ten premierowski prosty skrecz bardzo lubionay przeze mnie)

Płyta nadal zawiera 16 kawałków chociaż wymieniłem Bad sounds na We Were Here, co nie zmienia faktu, że Bad Sounds będziecie mogli usłyszeć tak jak zawsze.

Mamy małe zawirowania ze stroną internetową. Okazało się, że równolegle powstają dwa różne projekty strony. Więc pewnie wszystko przeciągnie się do połowy sierpnia. Małą konkurencja pomiędzy dwoma niezwykle utalentowanymi grafikami z pewnością podwyższy poziom zaprezentowanej wam finalnie strony. mnie to cieszy :).


Ze wstępnych rozmów okazało się że być może okładkę do płyty będzie mi robił Grzegorz P. współtwórca ekipy Projektowanie.org (twórcy takich stron jak kodex.pl ) z nim też, co wynika ze wstępnych rozmów, będziemy tworzyć wspólnie pewien dość ciekawy experyment muzyczno multimedialny o ile nam wszystkim starczy czasu

Na TVP 3 (gdańska) w poniedzialki lata program Etiuda do którego robilem muzyke pod napisy poczatkowe. Fajny projekt miła współpraca z Bullet Productions (ekipa od sztuki w kapturach)

Cały czas dzien w dzien w moim zacisznym soundwriting studio siedze nad płytą. Kwestie wydawnictwa nie są jeszcze znane dokonca bo powpadało mi pare osób no i dostałem opieprz za to czego nie chce zrobić a że nie chce sie narazic im przemysle ich propozycje ;).


Pozdrowiam ;)

..........













Pierdole. Ide sie upić


3eci kurwa raz

25 lipca 2006

Wbity w glebe :)

Wykopane w necie. Gorąco polecam tym którzy przesłuchali Break Trouble 2

:)


http://youtube.com/watch?v=KqTI5U3iFI8&search=VJing



hehehehehehe


PS. To teraz i baterie laduje sie kablami usb? kurde za wolny jestem z tą techniką

19 lipca 2006

Komentarz współczesny nr.1

Ogólnie obiecałem sobie nie komentować nic co dzieje się w polsce ale normalnie samo się prosi więc zaczynam.


Kiedys było tak, że z ziomem siedzielismy do 2 w nocy i kserowalismy ściagi by o 9 rano napisać mature, bo wiadomo dalismy dupy z nauką. Jak zwykle. Mielismy pomysl i udało się zdać. Jakoś lepiej lub gorzej sobie radzilismy. Z ogólniaka co by o nim nie gadać oprócz umiejętności wypowiadania słowa "nie" i "nie zgadzam się" wyniosłem kilka innych bardziej lub mniej wartościowych umiejętnosci jak chęć poznawania świata, plany na życie kilka wartości moralnych szacunek do drugiej osoby umiejętność pisania wypowiadania się i ogólnie takich ogólnych inteligenckich umiejętności, po za wiedzą z przedmiotów (jako taką). Choć może wówczas nie dorośliśmy do takiego egzamiu to go w większości zdaliśmy dziś Giertych wysadza w powietrze zasady działające (całkiem nieźle) od końca drugiej wojny światowej.
Już teraz dobijające jest to, że na studiach studiuje z totalnymi głąbami. Oprócz "poszłem" słysze kompletnie nic bo młodzież nie potrafi się nawet wysławiać, a że studiuje z nowo-maturzystami to mam na to nieco bardziej zdystansowane spojrzenie jako staro-maturzysty. Poziom na studiach też jest marny. Wszystko pisemne, awet najgłupszy "wyślizga" zdanie na następny rok. Teraz chce się umożliwić dostawanie na studia idiotom którzy nie zdali nawet matury. To już nawet nie chodzi o to bo kazdemu może się nie udać ale w momencie zdania matury przy nie zdaniu w sumie jej nie ma możliwości poprawy i ma sie chujowe świadectwo i nigdzie taki ktoś się nie dostanie.
Jestem za! Jestem za pomysłem pomocy tym którym sie nie udało. Niech mają możliwość zdawania na studia. Oczywiście! niech procent punktów będzie 55 a przedmiot ma być poprawiony w sierpniu inaczej wyjebka ze studiów jeśli się dostał. Jestem za takim WARUNKIEM. Ale wiadomo jak się było idiotą studiującym prawo 10 lat to i ma sie ta głupie pomysły.


Rzecz druga:
Ktoś kiedyś powiedział: "gdyby nie było internetu nie byłoby między artystami 80% nieporozumień i kłótni".

Miałem okazje ostatnio to sprawdzić ale na zasadzie plot gdzie żart został przekazany jako poważna opinia i z całą odpowiedzialnością.

Internet + ploty = katalizator nieporozumień.


Rzecz trzecia:

Radio bis.
Przy robieniu z młodych ludzi edukacyjnych debili i niedouczonych kretynów postanowiono zabrać im pedagoga muzycznego. W całej rozciągłości. Nie mówie że bylęm wiernym fanem radio Bis. Przeciwnie. Żadko tego słuchałem bo ani nie słucham czesto radia ani nie zaskakiwało mnie tam nic czego bym nie słyszał. Mam w kilku osobach zajebistych nauczycieli muzycznych i jestem troche "do przodu" innymi słowy jestem troche bardziej wyedukowany. Przynajmniej tak mi sie wydaje. Przy fakcie, że jeszcze 8 lat temu 90% polski jarało się diskopolo a zaledwie 2 lata temu hitem było Jak zapomniec 18l którym zachwycał się chyba każdy (przynajmniej początkowo zanim na forum hh.pl nie zaczeli tego jechać) pozbawianie radio audycji bardzo edukacyjnych muzycznie jest lekkim nieporozumieniem. Nie wiem kto to wymyslil, ale pewnie tez skonczony nieoswiecony debil.

Rzecz czwarta:

Niech mi ktoś wyjaśni, dlaczego jeszcze nie ma wojsk ONZ w izraelu i libanie? Myślałem że w dzisiejszym świecie zakrojone na szeroką skale działania wojenne są raczej już nie możliwe, a nawet jeśli takowe są to przecież jest ONZ. Dziwne...


i Rzecz 5:

Prace nad inept vision trwają nadal. Playlista trochę sie otworzyła i uległo pare rzeczy zmianom na lepsze. Zobaczymy co bedzie dalej. Premiera tez sie troche przesunie. Ale to nic.

Tyle ode mnie. Pozdro

10 lipca 2006

Poprawek czesc dalsza


Dzisiaj na smażalnie trafil Forgot Music z Seledynem. Zmiana bebnów dograne nowe sample jednym slowem odswiezenie tego hitu. Brzmi naprawde nieźle. Usłyszycie oczywiscie we wrzesniu. :)



Aha i tak marginalnie juz wspomne że Inept Vision przestaje w calej rzociaglosci przypominac juz album hiphopowy. Praktycznie tylko lekko liznąłem ten gatunek. Ale to chyba dobrze. Zobaczymy co bedzie dalej

08 lipca 2006

melanze jednak są dobre :)

przy okazji chlania co piątkowego (edycja specjalna, z goscinnym udzialem Pe) nagralismy wspolnie kompletnie spontanicznie traczek Inept Vision co zamyka playliste raz na zawsze. Tyle ode mnie. Pozdro

05 lipca 2006

Haceriada - Czyli Wielkim Być


Zamieszczam haceriade. Ukazała się w magazynie hiphop jakis czas temu, ja ją umieszczam tutaj z jednego względu. Wg mnie jest jedną z najciekawszych jakie napisałem. Tyle w tym temacie. Milego czytania:



Haceriada

Wielkim Być, czyli trochę chemii i trochę Funku

"- I czym ty ławka, musimy zrobić cokolwiek by zostawić tą czerwoną cegłę, my homie.

- Ta czerwona cegła to my. Siebie nie zostawimy przecież."

Wielkim być to może niezbyt trafny tytuł dla zapisków własnych. Jednak gdy jadę pociągiem relacji Warszawa – Częstochowa, Warszawa – Kraków, Gdańsk – Warszawa, gdy w ogóle jadę pociągiem zawsze zdarza mi się w myślach zwiedzać biografię największych. I artystów muzycznych, pisarzy, władców, postaci historycznych, aktorów jak i ludzi którzy swą wielkość osiągnęli przez to że zawsze byli przecież mali. Choć istnieje przekonanie, że dzisiaj autorytetów nie ma i tak naprawdę żyjemy bez wielkich osobowości, a te które świeciły przykładem jedna po drugiej odchodzą do innego świata, popkultura jak i kultura wysoka dostarcza nam wiele „materiału” do podziwu. Podziwiamy wszystko co wydaje się nam niezrozumiałe. My zrozumieliśmy się w stosunku do pierwszego spotkania dość późno.

Spotkaliśmy się we Wrzeszczu roku pańskiego 1999. Tam obok Szybkiej Kolei Miejskiej jest taki jakby komis. Był kiedyś. Teraz go zamknęli. W sumie spotkać go mogłem tylko tam. Rozmyślałem tam o nim w sumie wiele, bośmy się pierwszy raz jak nic spotkali. Nie wiele mi powiedział bo igła pękła, zgoła pewnie przez mą nieuwagę, ale nic to. Tyle co mi powiedział wówczas zainteresować mnie za bardzo nie mogło. Nic nie zrobił sobie z mojego „żegnaj”, co nota bene zauważyłem w jego wzroku. Miał taki wyraz twarzy „Żegnaj?”, a oczy zdały się mówić, nasza znajomość chłopie jeszcze zakwitnie. Prorocze to chyba było bo coś około 2003 roku spotkaliśmy się ponownie. Już nie w Gdańsku. Już nie w Polsce. W centrum europejskiej prostytucji, na uboczu był inny komis. Wybrałem sobie wówczas ok. 50 najprzeróżniejszych czarnych płyt. Celowałem w Funk. Wiadomo. Przekopać musiałem się przez ten cały francuski dorobek, osamplowany na wszystkie strony przez rodzimych producentów. Jego, co często z jemu podobnymi mi się zdarza, w ogóle nie zauważyłem. Nie była to kwestia wzroku, bo za tamtych czasów miał się całkiem nieźle. Ale jak wiadomo „badania medyczne zrobiły taki niebywały postęp, że dziś praktycznie nie ma już ani jednego zdrowego człowieka”. Tak i mnie coś spotkać musiało. No nic. Wracając do opowieści spotkaliśmy się w tym komisie ponownie. Jak się potem okazało przemyciłem go. Przemyciłem go legalnie bo nie było nielegalnym jego przemycanie. Choć miał ten brudny Funk to wydawał mi się całkowicie jakiś taki nowy. Zawsze gdzieś się spotykaliśmy, zawsze do mnie zagadywał, ale nigdy nie byłem specjalnie zainteresowany. Młody wtedy byłem wolałem inne rozmowy niż „takie”. Gdy wreszcie zobaczył mój gramofon a ja go w końcu wysłuchałem zrozumiałem, że długo będziemy jeszcze rozmawiać. Z Cut-Chemist’em rozmawialiśmy całe dnie, całe noce. Był w gramofonie, był na twardym dysku, na odtwarzaczu mp3, był na CD, w moim hi-fi. Zaprzyjaźniliśmy się dość mocno w tych rozmowach i przez te rozmowy pojmowaliśmy się wzajemnie. Cut-chemist był ze mną wszędzie. Był w Paryżu, na Słowacji, w Szwecji, był ze mną w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Gdańsku. W Gnieźnie też razem byliśmy. W Częstochowie pod górkę też sunęliśmy wspólnie. W ogóle wszędzie szliśmy wspólnie. Nasza miłość miała charakter duetu. Ale przyszedł czas na trio. Z Dj. Shadowem znaliśmy się kupę czasu. Poważnie! Od chyba 1999 roku albo i wcześniej. Na zaniki pamięci też cierpię. To nic. Cut-Chemist do naszego duetu wprowadził Shadowa. Mieli mrozić, zatrzymywać, ale wspólnie uznaliśmy, że jednak mocno rozgrzali. Często wspólnie bawiliśmy się tym Funkiem. Oni zadawali mi pytanie skąd to jest, a ja latałem po komisach i szukałem odpowiedzi. To nasza najczęstsza zabawa. Potem wszystko się zmieniło.

Cut-Chemist i Shadow byli tak rozpędzeni w dążeniach do tego Funku, że ja w stosunku do nich stałem się gówniarzem. Za długo szukałem odpowiedzi na ich pytania, za dużo miałem zaległości, za mało możliwości. Czasu też miałem mniej. Ich Funk był dla mnie za trudny. Wydawali wspólnie lekcje a ja sumiennie się uczyłem tego, czego oni chcieli mnie nauczyć. Już nie byliśmy kumplami. Już nie rozmawialiśmy ze sobą tak jak kiedyś. Nastąpił regres w naszych kontaktach. Stali się moimi nauczycielami a ja uczyłem się od nich. Często siedziałem po godzinach. Chciałem być dobrym uczniem i nauczyć się tak wiele, bo gdy jedną lekcję zrozumiałem oni dali mi 6 następnych i moje zaległości były takie duże. Potem już wiedziałem to co chcieli mi przekazać, a ja zacząłem studiować. Studiowałem już swojemu bo miałem indywidualny tok nauczania. Kupowałem kompendia wiedzy w komisach, czytałem je na gramofonie, uczyłem się od starych profesorów. Uczyłem się ich bębnów ich Funku pojmowałem Funk Cut-Chemista jeszcze bardziej. Znów zaczęliśmy się rozumieć, ze sobą gadać znów zaczęliśmy odpowiadać sobie na pytania, które on zadawał.

Cut-Chemist nigdy nie był wielki. Nigdy nie zdobywał nagród sławy ani pieniędzy. Wielkim natomiast był nasz związek. Wielkość swą osiągnął dzięki temu, że przez tyle lat on (związek) ciągle się rozwija. I coraz bardziej mnie cieszy.

Odswiezenie wakacyjne


Jako ze wakacje juz na chodzie prosze o to bardzo male zmiany na blogu. Zeby bylo milej. Pozdrawiam

04 lipca 2006

Ineptu czesc następna

Wakacje mijają pod znakiem dopracowywania Inept Vision. Z faktu, że zaopatrzylem się w nowe narzedzia pracy przeedytowuje całą płytę dodaje sporo rzeczy sporo efektów instrumentów, by uniknąć nudy na płycie. Powstał też tytuły Inept Vision, do którego jeśli czas pozwoli dogra się Effect. Całość ogarniam a wrzesień nadal wydaje się w miare realną datą wydania płyty. Tyle ode mnie Big up. Miłych wakacji